Z Katarzyną Bekier (ZNP), logopedką w Przedszkolu Miejskim nr 16 z Oddziałami Integracyjnymi i Specjalnymi oraz Szkole Podstawowej nr 8 z Oddziałami Integracyjnymi w Pabianicach, rozmawia Głos Nauczycielski.
Czy bliska jest Pani idea edukacji włączającej?
– Tak, jest mi bliska. Uważam, że kiedy to możliwe, dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi powinny uczyć się ze swoimi zdrowymi rówieśnikami.
Co ma Pani na myśli, mówiąc: „Kiedy to możliwe”?
– Myślę o dzieciach, których stopień i rodzaj niepełnosprawności umożliwiają poradzenie sobie w klasie masowej. Zarówno w przedszkolu, jak i w szkole pracuję z dziećmi z niepełnosprawnościami, ale one są w klasach integracyjnych. A włączanie uczniów z niepełnosprawnościami do klas integracyjnych jest ściśle określone w przepisach: klasy są mniej liczne, dzieci z orzeczeniami może być maksymalnie pięcioro, jest nauczyciel wspomagający, wsparcie terapeutyczne itd. Tymczasem w obecnie dyskutowanym projekcie „Edukacja dla wszystkich” wiele się mówi o potrzebie włączania wszystkich uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi do szkół ogólnodostępnych, ale bardzo niewiele o tym, jak w praktyce miałoby to wyglądać. Kluczowe jest tu słowo „wszystkich”.
Cały wywiad jest w najnowszym numerze Głosu Nauczycielskiego (nr 11-12 z 17-24 marca br.).
EWYDANIE dostępne jest TUTAJ.
Polecamy także więcej artykułów na temat reformy edukacji włączającej w tym numerze Głosu:
- Kolejna pseudoreforma za wszelką cenę. Nawet kosztem dzieci z niepełnosprawnościami
- MEiN oferuje uczniom pomoc. Statystycznie – godzinę wsparcia dla co 50. dziecka
- Mówimy o groźbie likwidacji naszych placówek, bo taki może być skutek realizacji pomysłu MEiN
- Głos w debacie ZNP ,,Edukacja dla wszystkich – nauczanie włączające”