Źródło: Głos Nauczycielski
Tak jak prosili związkowcy, ustaliliśmy jednolitą ocenę – mówiła minister edukacji Anna Zalewska podczas czwartkowej konferencji prasowej podsumowującej rok szkolny 2017/2018. Jej zdaniem, obecnie jest tak, że ocena pracy nauczyciela zależy „tylko i wyłącznie od dyrektora i tak naprawdę mieliśmy prawie 600 tys. ocen, bo tyle jest mniej więcej nauczycieli”.
Czy związkowcy prosili MEN o wprowadzenie takiego systemu oceny pracy jaki ma obowiązywać od 1 września? Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP nie kryje zaskoczenia słowami minister edukacji i natychmiast je dementuje. – Nigdy z naszych ust nic takiego nie padło – mówi. Dodaje, że jeśli już Związek czegoś się domagał w tej sprawie od MEN, to rezygnacji z obowiązku tworzenia w każdej szkole regulaminu ze wskaźnikami oceniania. Ale było to już wtedy, gdy resort forsował nowy model oceny w parlamencie. Wcześniej Związek zgłaszał wnioski o wykreślenie przepisów o nowej ocenie z projektu ustawy o finansowaniu zadań oświatowych (czyli nowelizacji Karty Nauczyciela). Gdy te wnioski upadły, szansą na opanowanie czekającego szkoły chaosu była rezygnacja z regulaminów.
– Podczas prac w Sejmie i Senacie nad nowelizacją Karty Nauczyciela wprowadzającą permanentną ocenę pracy, zwracaliśmy uwagę, że skoro już ten nowy system wchodzi, to nie może on polegać na tworzeniu 27 tys. systemów oceny, odrębnych dla każdej szkoły – dodaje Krzysztof Baszczyński w rozmowie z Głosem Nauczycielskim.
– To co mówi pani minister świadczy o tym, że nasz wniosek o jej odwołanie jest tym bardziej zasadny. Wypowiedź Anny Zalewskiej o tym, że dziś jest 600 tys. systemów oceniania, a ona wprowadza system jednolitej oceny, jest potwierdzeniem tego, że czas pani minister na tym stanowisku minął. To co usłyszeliśmy, to bzdura kompletna – komentuje wiceprezes ZG ZNP.
Przypomina też, że wprowadzany przez MEN od 1 września system oceny jest po prostu zły. – Oprócz 23 kryteriów będą wskaźniki oceniania, nie wiadomo ile wskaźników zostanie przyjętych w poszczególnych szkołach, w jednej może trzy, a w innej pięć. Nauczyciele będą oceniani według nieporównywalnych zasad. Oto obraz piekła, jakie czeka nauczycieli – podsumowuje.
Związek nadal walczy o złagodzenie wprowadzanych przez MEN zmian poprzez likwidacje obowiazku tworzenia regulaminów ze wskaźnikami. Na 21 czerwca br. w Sejmie zaplanowano pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie Karty Nauczyciela oraz ustawy o finansowaniu zadań oświatowych. Chodzi właśnie o wykreślenia przepisów upoważniających dyrektorów szkół do tworzenia regulaminów określających wskaźniki oceny pracy nauczycieli i odpowiednio kuratorów oświaty do tworzenia takich regulaminów dla dyrektorów szkół.
“Projekt powyższej nowelizacji stanowi realizację inicjatywy Związku Nauczycielstwa Polskiego, który w licznych pismach i opiniach kierowanych do minister edukacji podnosił, że bez wyeliminowania wszystkich poważnych mankamentów nowej koncepcji oceny pracy nauczyciela nie wpłynie ona na podniesienie jakości pracy szkoły, nie wpłynie na poprawę jakości i efektywności pracy szkół i placówek, a także pozytywnie nie wpłynie na motywację nauczycieli do prawidłowego rozwoju. Istnieje poważne ryzyko, że sztucznie sformalizowana procedura oceny skłaniać będzie do formalnego tylko dostosowania się do niezrozumiałych i nieakceptowanych przez ocenianych nauczycieli wymogów, stanie się kolejnym biurokratycznym obciążeniem lub będzie wyłącznie narzędziem antagonizowania środowiska szkolnego” – czytamy w komunikacie Związku.
19 czerwca br. Zarząd Główny Nauczycielstwa Polskiego wystosował apel do parlamentarzystów, w którym zwrócił się o poparcie projektu poselskiego likwidującego regulaminy określające wskaźniki oceny pracy nauczycieli.
“Zdaniem ZNP, ustawowa delegacja do ustalenia regulaminu na poziomie każdej szkoły jest wysoce nieprecyzyjna i w konsekwencji doprowadzić może do tworzenia dokumentu w sposób intuicyjny, zależny od upodobań dyrektorów i ich indywidualnej interpretacji przepisu upoważniającego. Zaowocuje to w całej Polsce regulaminami nie tylko względem siebie nieporównywalnymi, ale wręcz skrajnie różniącymi się samym kształtem, a ich stosowanie w praktyce w zupełnie różny sposób regulować będzie ten sam proces oceniania pracy nauczyciela. Stwarza to niebezpieczeństwo naruszeń praw pracowniczych nauczycieli” – czytamy w apelu do parlamentarzystów. Zarząd Główny ZNP zwrócił się do posłów o poparcie projektu bez względu na przynależność partyjną i różnice polityczne.
(DK, GN)