Według ZNP, ministerstwo edukacji dzieląc subwencję oświatową na 2021 r. nie uwzględniło podwyżek dla nauczycieli. Chodzi o ministerialny projekt rozporządzenia w sprawie sposobu podziału części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego w roku 2021.
Subwencja oświatowa dzielona jest między samorządy z wykorzystaniem specjalnego algorytmu oraz ponad 70 wag, które zwiększają lub zmniejszają pulę pieniędzy należących się poszczególnym szkołom i placówkom oświatowym z tytułu warunków, w jakich funkcjonują. Chodzi np. o wielkość szkoły, liczbę uczniów z różnymi specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, czy uczniów należących do mniejszości narodowych lub etnicznych.
Generalnie, szkoła dostanie na ucznia w 2021 r. ok. 6110 zł (to tzw. finansowy standard A0, czyli o 3,2 proc. więcej niż dotychczas (tj. o 192 zł). Kwota ta jednak w przypadku poszczególnych placówek zostanie skorygowana właśnie przy użyciu wspomnianych wag.
Według ZNP, finansowy standard A jest zbyt mały i “nie gwarantuje prawidłowego zabezpieczenia finansowania zadań oświatowych w sposób umożliwiający zabezpieczenie prawidłowej ich realizacji przez jednostki samorządu terytorialnego”. Związek przypomniał, że w 2020 r. finansowy standard A wzrósł o 7,5 proc., czyli – proporcjonalnie – ponad dwa razy więcej niż ma pójść w górę w przyszłym roku
“Treść uzasadnienia w zakresie zwiększenia wysokości finansowego standardu A całkowitym milczeniem pomija kwestię zabezpieczenia środków na podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli w roku 2021, a nawet nie wskazuje, że zwiększenie wysokości standardu gwarantuje zabezpieczenie kosztów przechodzących podwyżki wynagrodzenia z roku 2020. Uzasadnienie projektu rozporządzenia w ogóle nie odnosi się do kwestii wynagrodzeń nauczycieli w roku 2021” – zauważył Związek w opinii do projektu rozporządzenia.
Wniosek z tego taki, że “wśród zadań finansowanych ze środków części oświatowej subwencji ogólnej nie wskazano zadania związanego z planowaną podwyżką wynagrodzeń nauczycielskich w 2021 r. – zgodnie z deklaracjami Ministra Edukacji Narodowej złożonymi w lipcu br.”.
Według Związku, w podziale subwencji nie uwzględniono też części nauczycieli przebywających na urlopach wychowawczych, macierzyńskich, rodzicielskich, ojcowskich i urlopach na warunkach urlopu macierzyńskiego. Chodzi o nauczycieli, którzy przez część roku będą korzystali ze wspomnianych urlopów, a przez część rok będą pracowali.
W subwencji nie przewidziano też pieniędzy na zajęcia rozwijające uzdolnienia, zajęcia rozwijające umiejętności uczenia się oraz zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze.
Dużą część opinii ZNP poświęcił finansowaniu z subwencji oświatowej gmin, które – wbrew prawu oświatowemu – oddały wszystkie szkoły do prowadzenia przez zewnętrzny podmiot, np. stowarzyszenie lub fundację (czyli de facto sprywatyzowały swoje szkoły).
Gminy otrzymują pieniądze na utrzymanie tych szkół dzięki wpisaniu do rozporządzenia specjalnego wskaźnika korygującego Di.
Mimo, że PiS w przeszłości krytykował PO i PSL za tolerowanie zjawiska prywatyzacji szkół, to po dojściu do władzy w 2015 r. wspomnianych przepisów nie zmienił. Co więcej, kolejne rządy kontrolowane przez PiS wprowadziły do rozporządzenia o podziale subwencji kolejne mechanizmy pozwalające na jeszcze większy transfer pieniędzy do tego typu placówek oświatowych.
Co więcej, PiS tak skonstruował przepisy, że w wielu przypadkach samorządy, które stosują się do przepisów prawa i nie chcą się pozbywać szkół, są za to karane, bo otrzymują mniejsze pieniądze.
“Z zakwestionowanej regulacji wynika, iż stanowi ona podstawę dla dokonania korzystniejszych wyliczeń subwencyjnych dla samorządów, które nie zatrudniają nauczycieli w szkołach samorządowych. Te samorządy mają zagwarantowaną stałą wysokość subwencji w zakresie w jakiej naliczana jest ona na podstawie struktury zatrudnienia nauczycieli. Natomiast samorządy, które prowadzą szkoły samorządowe i zatrudniają w nich nauczycieli, muszą dokonać szczegółowego wyliczenia wskaźnika korygującego Di w części Wa,i, uwzględniając ilość etatów na poszczególnych stopniach awansu zawodowego i wysokości średniego wynagrodzenia nauczycieli. Zatem w niektórych przypadkach samorządy terytorialne, które działają na podstawie prawa, wykonując swe ustawowe obowiązki, zostaną za to ukarane niższą subwencją oświatową” – czytamy w opinii.
Taka polityka prowadzi do “zachwiania równych zasad ustalania wysokości środków subwencyjnych pomiędzy jednostkami samorządu terytorialnego, które realizują obowiązki ustawowe prowadzenia szkół samorządowych, a tych jednostek, które się tego zadania wyzbyły”.
Zdaniem Związku, wydawanie rozporządzeń, w których znajdują się przepisy de facto legalizujące łamanie prawa, “stanowi poważną wadę legislacyjną”, jest “przekroczeniem delegacji ustawowej” i w ogóle nie powinno mieć miejsca. To poważne złamanie Konstytucji RP.
“Związek Nauczycielstwa Polskiego od wielu lat nieustannie zwraca uwagę na konsekwencje bezczynności organów państwa w kwestii przekazywania wszystkich szkół samorządowych do prowadzenia podmiotom prywatnym. W swych wystąpieniach do MEN, żądaliśmy wydania jednoznacznej opinii o bezprawności przekazywania podmiotom prywatnym prowadzenia wszystkich szkół samorządowych, jak i podjęcia działań zapobiegawczych odnośnie zmiany prawa” – przypomniał Związek.
Źródło: Głos Nauczycielski www.glos.pl